Konieczność ochrony dzieci przed sięganiem po alkohol lub inne środki uzależniające Jest dla nas, rodziców, oczywista. Często jednak nie mamy pomysłu na to, jak to zrobić i wówczas konieczny staje się profilaktyk lub pedagog realizujący program profilaktyczny w szkole.
Programów z każdym rokiem przybywa. Są coraz bardziej atrakcyjne, co zdecydowanie potwierdzają dzieci i młodzież. Dzięki nim nasze dzieci uczą się zdrowego stylu życia, radzenia sobie z problemami II szkole, ze stresem itp., ale….
Wiedza, którą posiadły skonfrontowana z rzeczywistością świata dorosłych może powodować dezorientację, mnożenie wątpliwości. Okazuje się bowiem, że „profilaktyka szkolna” rzadko idzie w parze z „profilaktyką domową”. Właściwie można powiedzieć, że najczęściej odpowiedzią na profilaktykę oferowaną w szkole jest antyprofilaktyka domowa. Przykładów nie trzeba szukać daleko.
- Jesteś w restauracji i pijesz piwo do posiłku. Nagle słyszysz od swego l2- letniego dziecka: Tato, pijesz piwo, a przecież niedługo będziesz wiózł nas do domu. Nasza nauczycielka mówiła, że nigdy nie powinno się prowadzić samochodu po wypiciu alkoholu.
- Urządzasz grilla, goście świetnie się bawią. Większość dorosłych pije piwo, a jeden z gości podaje swojej kilkunastoletniej córce małą szklaneczkę tego napoju. Widząc to twoje dziecko pyta: Czy ja też mogę się lego napić?
- Zwykle wypijałeś wieczorem drinka lub kilka piw, ale ostatnio przestałeś to robić. Czujesz się lekko rozdrażniony. W porze kiedy piłeś alkohol chętnie bawiłeś się z synem, teraz nie jesteś w nastroju do zabawy. Twój syn pyta Cię dlaczego nie wypiłeś drinka.
Każdego dnia dzieci czerpią wiedzę o alkoholu i jego piciu z obserwacji dorosłych w sytuacjach takich jak opisane powyżej lub podobne. Choć na postawę dzieci wobec alkoholu mają wpływ nauczyciele i koledzy, rola rodziców w tym względzie jest kluczowa, ponieważ jesteśmy dla dzieci najbardziej wpływowymi modelami.
Dzieci bacznie obserwują nasze zachowanie i świetnie je naśladują. Niedawno miałam okazję obserwować rodzinne spotkanie zorganizowane dla pięciolatka. W pewnym momencie mama przyniosła dzieciom szampan bezalkoholowy. Został on rozlany w kubeczki, a co zrobiły dzieci? – oczywiście natychmiast zaczęły się nimi „stukać” i wznosić toasty, niektóre nawet pokazywały, jak się kiwają.
To tylko jeden przykład naśladowania przez dzieci zachowań dorosłych. Nie jest to jednak jedyny mechanizm mogący mieć wpływ na nadużywanie alkoholu przez dorastające dzieci. Wraz z wiekiem pojawiają się różne oczekiwania co do efektów picia. Jak pokazują badania, pojawiają się one na długo przedtem zanim człowiek zacznie pić, w wyniku obserwacji efektów wywołanych przez picie u innych. Większość dzieci w wieku wczesnoszkolnym dobrze orientuje się w skutkach picia alkoholu. Swoją wiedzę najczęściej czerpią z TV oraz obserwacji zachowań osób z bliższego i dalszego otoczenia. Bardzo istotne jest, aby to, co rodzice mówią, było zgodne z tym, co czynią.
Jeśli dzieci widzą jak rodzice czerpią „korzyści” z picia, łatwiej zapominają o wcześniejszych komunikatach typu – alkohol szkodzi! Tak więc, jeśli tato przychodzi zdenerwowany do domu i natychmiast sięga po alkohol to oznacza dla dziecka, że jest to dobry środek na stres. Jeśli mama stwierdzi, że przed ważną rozmową musi wypić drinka, to dziecko jest przekonane, że to dobry sposób na rozluźnienie.
Dzieci rozumieją więcej niż się rodzicom wydaje. Dość powszechne jest mniemanie, że małe dziecko „nie rozumie”, a tymczasem już czteroletnie dzieci rozróżniają napoje alkoholowe i bezalkoholowe. Obserwując nas rodziców, dostrzegają związek między piciem alkoholu, a zachowywaniem się. Wyniki badań są jednoznaczne – najmniej zagrożone przedwczesną inicjacją alkoholową są dzieci abstynentów. Łatwiej też przychodzi odmawianie alkoholu dzieciom, których rodzice piją w sposób umiarkowany (niewielkie ilości przy szczególnych okazjach).
Jeśli pragniemy, żeby oddziaływania profilaktyczne na nasze dzieci przyniosły zamierzony skutek powinniśmy zważać na to, co mówimy i co czynimy w ich obecności. Pamiętajmy ciągle, że jesteśmy wzorami dla naszych dzieci.
Bożena Perkowska